27 stycznia 2015

Nigdy już nie kupię powerbanka! ...bo znalazłem coś lepszego


Całkiem możliwe, że to, co napiszę, bardzo mocno was zaskoczy. Może nawet wywoła w was ten rodzaj bólu, który towarzyszy stąpaniu po klockach lego, albo uderzenie w łokieć. Więc uwaga: aktualnym problemem większości Polaków nie jest kurs franka. Ani protesty na Śląsku. Ani wysoki składek na ZUS. Ani nawet brak szczepionki na wirusowe zapalenie wątroby typu C. 
Ile razy zdarzyło się wam zostać zaskoczonym przez rozładowaną baterię telefonu (tego pytania zasadniczo nie kieruję do posiadaczy ajfonów, bo odpowiedź wydaje się oczywista;-))? Pierwsza randka, na którą jesteś spóźniony, ale nic nie możesz zrobić, bo bateria padła. Albo telefon z informacją, że twój stryj z Ejszyszek pozostawił ci bajeczny spadek, którego nigdy nie odbierzesz. Albo redaktor radia zet, który nie może się do ciebie dodzwonić z podobnych powodów. Kurs franka to nie jest tragedia, teraz to już widzisz, prawda? ;-)

Spośród wielu narzędziowych nowości, których premiera przypadała w 2014 roku, bądź pierwszych tygodniach tego, największe wrażenie zrobił na mnie niepozorny gadżet Metabo. Inżynierowi wpadli bowiem na pomysł, aby wykorzystać akumulatory zasilające elektronarzędzia, do ładowania baterii urządzeń mobilnych - tabletów, smartfonów, mp3-ek, etc. Pomysł tak prosty i oczywisty, że do dzisiaj zastanawiam się dlaczego nie wpadł na to nikt inny. 

Ten niepozorny gadżet służy energią zawsze wtedy, gdy potrzebuje jej Twój tablet, smartfon, albo szpiegowska kamera.
W odróżnieniu od elektronarzędzi Metabo, które mogą się pochwalić wieloma innowacyjnymi rozwiązaniami, ładowarka jest tak naprawdę prostą nakładką, którą instalujemy na akumulatorze. Ładowarka nie zmierzy Wam pulsu, nie przypomni o urodzinach teściowej, a mimo to jest genialna. Pasuje zarówno do czternasto- jak i osiemnastowoltowych akumulatorów litowo-jonowych. Oprócz dwóch gniazd USB posiada latarkę z jasną diodą LED i uchwyt do paska. 

Ładowarkę wyposażono we włącznik...
... oraz przycisk uruchamiający latarkę LED.

Dwa wyjścia ładowarki mogą dostarczać napięcia 5V o natężeniu 2 A. Oczywiście współpracuje ona ze wszystkimi pojemnościami akumulatorów Metabo dostępnych na rynku. Od wspomnianej pojemności zależy ilość cykli ładowania - producent deklaruje, że przy akumulatorze 2 Ah energii wystarczy na 4 cykle, a przy 5,2 Ah będzie to już 10 cykli ładowania smartfona.

Latarka to dość wygodny gadżet, ale raczej służący w awaryjnych sytuacjach - ze względu na to, że sam akumulator waży sporo, nie specjalnie wyobrażam sobie pracę latarką trzymaną w ręku. Do zastosowań stacjonarnych jest jak najbardziej ok.

Ładowarka jest mała i bez problemu zmieści się w walizce bądź Metalocku z elektronarzędziami. Do pełni szczęścia potrzebujecie przewodu USB, który można kupić osobno, bądź na czas pracy w plenerze wypiąć go z ładowarki telefonu.




11 komentarzy:

  1. Podasz dokładną nazwę, albo linka do metabo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra - mam :)
    PA 14.4-18 LED-USB

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan Fleks - blog DIY, testy na27 stycznia 2015 22:18:00 CET

    Zuch chłopak! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cz to jest taki akumulator http://www.kreocen.pl/produkt/Metabo-Akumulator-18-V-Li-Power-Extreme-40-Ah-18_332_1817349.html?? jak tak co czy ta cena jest w porządku? wydaje mi się zawyżona.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan Fleks - blog DIY, testy na29 stycznia 2015 14:18:00 CET

    Różni sprzedawcy mają różne ceny. Metabo w katalogu podaje cenę detaliczną, ale z doświadczenia wiem, że każdy diler może w pewnym zakresie ją zmieniać. Conrad faktycznie się popisał ;-) W najświeższej ulotce Metabo wycenia akumulator 18V 4,0Ah na 613,77 PLN brutto. Największy, czyli 5,2Ah kosztuje cennikowo niecałe 740 PLN. Zastanawiałem się kto kupuje w Conradzie, a Twój link sprawia, że zastanawiam się jeszcze bardziej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuje serdecznie , za informacje. Bardzo dobrze, że nie wtopiłem. Dzieki jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
  7. cyt: "Pomysł tak prosty i oczywisty, że do dzisiaj zastanawiam się dlaczego nie wpadł na to nikt inny. " DeWalt wpadł na to już w 2013r DCB090

    OdpowiedzUsuń
  8. I brawo Jasiu! ;) Dobry przykład jak firmy zrzynają z siebie. Szkoda tylko, że wciskają to klientom jako innowacje :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan Fleks - blog DIY, testy na12 lutego 2015 15:43:00 CET

    Faktycznie, nie wiedziałem, dzięki za info. Mając doświadczenie z narzędziami DeWalta (o których zresztą mam bardzo dobre zdanie) zastanawiam się, w jaki sposób poradzili sobie z mnogością różnych modeli akumulatorów. Bo DeWalt zawsze kojarzył mi się w kilkoma liniami narzędzi i całym mnóstwem różnych akumulatorów, niekompatybilnych pomiędzy sobą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pan Fleks - blog DIY, testy na12 lutego 2015 15:44:00 CET

    Zrzynają, czyli wykradają sobie konkretne rozwiązania i wdrażają jako swoje, czy proponują podobne rozwiązania? Bo wiesz, gdyby tak na to patrzeć, to wszyscy producenci zerżnęli od Skila pomysł na pilarkę tarczową i każdy z nich wciska teraz klientom jako innowację ;-)

    OdpowiedzUsuń

Blog został przeniesiony na www.PanFleks.pl. Jeśli masz ochotę wziąć udział w dyskusji, zapraszam pod nowy adres.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...