27 lipca 2011

Jak zrobić meble ogrodowe, czyli kilka prostych projektów

Wbrew temu, co chce nam powiedzieć pogoda - mamy lato. Pan Fleks uznał to za doskonały pretekst do przypomnienia kilku wakacyjnych projektów, które można zrealizować przy odrobinie wolnego czasu. Główna zasada Pana Fleksa mówi o tym, aby jego projekty były możliwe do wykonania z użyciem materiałów i narzędzi dostępnych w większości marketów budowlanych. 

Zapraszam zatem do lektury opublikowanych poprzednio postów. Na podstawie wskazówek zawartych na blogu możecie wykonać: Stół na taras lub do jadalni, Barek ogrodowy oraz Stolik kawowy na balkon.

Przy okazji lektury cytowanych postów dowiecie się jak wiercić w drewnie, jakie elektronarzędzia dla majsterkowicza będą najbardziej przydatne. Liczę na to, że wykorzystacie także kilka pomysłów na budowę mebli - do czego gorąco Was zachęcam. Życzę Wam udanego wypoczynku w trakcie prac z drewnem i owocnych realizacji pomysłów!  

Pozdrowienia z zachmurzonego Poznania, 
Wasz PF ;-)

25 lipca 2011

Łączenie drewna, cz.2: jak ukryć wkręty?



Przed kilkoma miesiącami Pan Fleks zainaugurował na blogu cykl pt: Łączenie drewna. Była wówczas mowa o sprytnym przyrządzie Wolfcraft Meisterdübler, który umożliwia budowę prostych mebli i łączenie ich elementów za pomocą drewnianych kołków. W dzisiejszym poście opowiemy o bardzo prostym sposobie na budowę mebli drewnianych z wykorzystaniem zwykłych wkrętów do drewna. 

Najczęstszym problemem, z jakim borykają się majsterkowicze budujący meble jest to, w jaki sposób ukryć wkręty? Samo połączenie jest bowiem stosunkowo trwałe i bardzo łatwe do wykonania, ale mało estetyczne. Z pomocą przychodzi nam niezawodny Wolfcraft - poszczególne akcesoria produkują także inni producenci, ale Pan Fleks - wielki miłośnik niemieckiej inżynierii - nie mógł sobie odmówić kupna kolejnych gadżetów w żółto-zielonych blistrach. Za co Pan Fleks kocha Wolfcrafta? - powodów jest kilka, warto się nimi podzielić: akcesoria Wolfcrafta są bardzo dobrej jakości, a kreatywność inżynierów doskonale odpowiada na nasze potrzeby (Wolfcraft jest dla majsterkowicza tym, czym dla młodego małżeństwa i ich pierwszej kawalerki jest Ikea).

Do pracy będą nam potrzebne: 

- wiertarko-wkrętarka (np. Bosch PSR 14,4 opisana w jednym z poprzednich postów)
- wiertło puszkowe (sękownik)
- wkręty uniwersalne
- bit
- klej do drewna
- wiertło z pogłębiaczem
- kołki do zaślepiania otworów/płytki maskujące

Poszczególne etapy wykonywania połączenia zilustrują fotografie (na zdjęciach zobaczycie dwa kawałki drewna - nie jest oczywiście mebel, widocznego na zdjęciach przedmiotu proszę nie łączyć również z ubiegłorocznymi wydarzeniami na Krakowskim Przedmieściu) : 

Krok I - Wiercenie otworu sękownikiem


Krok II - Przewiercenie otworu przelotowego i fazowanie na łeb wkrętu: 


Krok III - Skręcenie dwóch elementów:


Krok IV - Nałożenie kleju i zaślepienie otworu:



Krok V - Zeszlifowanie zaślepki i dalsza obróbka mebla/konstrukcji: 


Pan Fleks jest wielkim fanem takiego rozwiązania. Jeśli umiejętnie dobierzemy płytki maskujące, połączenie stanie się niemal niewidoczne. Płytki maskujące możemy wykonać samodzielnie (będziemy potrzebowali flekownika), możemy je również kupić - zestawy w różnych rozmiarach mają w swojej ofercie markety budowlane oraz sklepy internetowe. Samodzielne wykonywanie płytek maskujących ma tę zaletę, że jeśli dysponujemy odpadami materiału, z którego wykonujemy mebel, możemy idealnie dobrać usłojenie naszej płytki. 

Sękownik, czyli rodzaj wiertła puszkowego powinniśmy znaleźć w większości sklepów z narzędziami. Specjalne wiertło z pogłębiaczem ma w swojej ofercie Wolfcraft, ale znajdziemy je także w marketach Obi pod marką Lux-Tools.

Kolejne sposoby i sprytne patenty w kolejnej części cyklu "Łączenie drewna" - zapraszam już wkrótce!

24 lipca 2011

Pan Fleks pod lupą - subskrypcja nowych postów

Do bloga została dodana nowa funkcjonalność: możliwość śledzenia zmian na blogu ;-), dzięki temu każdy Czytelnik będzie na bieżąco informowany o nowych postach. Aby zamówić subskrypcję wystarczy wpisać swój adres e-mail do okienka po prawej stronie: 


Ważna informacja! PanFleks nie gromadzi danych swoich Czytelników, Pan Fleks gromadzi drewno i elektronarzędzia ;-)

Elektronarzędzia STAYER, czyli odwiedziny w Północnej Grupie Narzędziowej


W trakcie jednej ze swoich cotygodniowych podróży po Polsce, Pan Fleks zapuścił się na Warmię i Mazury, gdzie swoją siedzibę ma Północna Grupa Narzędziowa. Zielone Płuca Polski to także narzędziowe zagłębie. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że przynajmniej połowa z Was, drodzy Czytelnicy, zakupiła swoje narzędzia właśnie w PGN - bezpośrednio lub poprzez sieć sprzedaży. 

PGN to spółka z niemal ćwierćwieczną tradycją. Przez ten czas stała się bardzo mocnym graczem na rodzimym rynku elektronarzędzi. Aktualnie Grupa działa na terenie obejmującym niemal 1/3 powierzchni Polski. Według danych PGN, Grupa dostarcza narzędzia do ponad czterystu sklepów, a w swojej ofercie ma ponad 60 marek. Większość z nich zapewne znacie: Hitachi, Makita, Skil, Bosch, etc. 



PGN to także wyłączny dystrybutor elektronarzędzi marki Stayer - stosunkowo młodej marki elektronarzędzi profesjonalnych. Więcej informacji o elektronarzędziach Stayer przeczytacie na stronie domowej, a w niedalekiej przyszłości także na blogu www.PanFleks.pl


Najnowszym przedsięwzięciem Północnej Grupy Narzędziowej jest sklep dla odbiorców detalicznych


PanFleks dodaje do "Ulubionych" - do czego zachęcam także Was - szczególnie, że to właśnie poprzez wspomnianą stronę można kupić narzędzia Stayer. Oprócz tego sklep prowadzi liczne promocje związane z poszczególnymi markami.

17 lipca 2011

Jak uporządkować warsztat, czyli na początku był chaos, cz.1


To była dla Pana Fleksa wyjątkowo owocna sobota. Owocna przede wszystkim w przemyślenia i refleksje, z których najważniejsza była ta, że majsterkowanie jest dużo bardziej praktyczne niż np. wędkowanie. Weźmy chociażby kwestię porządkowania warsztatu majsterkowicza i wędkarza - wędki są nieporęczne i długie, na haczyk można nieopatrznie nabić teściową, a przechowywanie zanęt i robaków jest nieco bardziej kłopotliwe, niż przechowywanie śrub, kołków i wkrętów. 
Jest jednak kilka podobieństw - zarówno my, którzy każdą wolną chwilę poświęcamy tworzeniu, jak i wędkarze, którzy uwielbiają marnować długie godziny na wmawianiu sobie, że spławik drgnie, powinniśmy ogarnąć wszystko to, co mamy w warsztacie. 
Jakiś czas temu na adres: panfleks@gmail.com napisał Pan Jacek i zadał proste, jakby się mogło wydawać, pytanie: 
Jak zapanować w małym warsztacie nad coraz większą liczbą narzędzi?
O ile sprawa narzędzi jest nieco mniej skomplikowana, o tyle cała masa "walających" się w warsztatach wkrętów, kołków wymaga nieco więcej troski. Dzisiaj zatem małe co nieco na temat porządków.
W marketach budowlanych znajdziemy kilka systemów mocować narzędzi i akcesoriów. Możemy także odwiedzić jeden ze specjalistycznych sklepów internetowych. 

Pan Fleks korzysta z systemu pojemników magazynowych PATROL Group


Są bardzo wygodne, bo możemy przechowywać je na kilka sposobów. Elementy systemu Ecobox zawiesimy na specjalnej listwie lub ułożymy jeden na drugim. Modulboksy dodatkowo połączymy w większe moduły.
Pudełka występują w kilku rozmiarach, o szczegółach dowiecie się ze strony producenta.

Jak zamontować takie system? Będziemy potrzebowali do tego wiertarki, specjalnej listwy, samych pojemników, oraz (w zależności od materiału, na którym zamocujemy pojemniki) wkrętów lub kołków rozporowych. 

Zaczynamy od wyznaczenia na ścianie poziomej linii. Po zaznaczeniu miejsca na otwory (listwa je już posiada), wiercimy i przykręcamy listwę: 

W kolejnych odcinkach opowiem jak mocować cięższe narzędzia ręczne oraz elektronarzędzia. Tymczasem wybaczcie, ale muszę przekonać Śwagra, że wyjazd na ryby jest skrajnie dziecinnym pomysłem. 

Miłej niedzieli!

12 lipca 2011

Pan Fleks, Agent Wywiadu, czyli nowy cykl dla majsterkowiczów


Wszystkich mniej i bardziej wiernych Czytelników Pan Fleks zaprasza na inaugurację nowego cyklu artykułów. Już wkrótce pojawi się na blogu pierwszy wywiad z przedstawicielami producentów i dystrybutorów narzędzi w ramach nowego projektu Pan Fleks Agent Wywiadu. Zapraszam do lektury rozmowy z panią Beatą Haligowską, która z ramienia firmy Lange Łukaszuk zajmuje się grupą narzędzi i akcesoriów firmy Wolfcraft. Postaramy się opowiedzieć o tym, co Wolfcraft może zaproponować nam, zapalonym majsterkowiczom, a przy okazji, pani Beata być może zdradzi nam kilka informacji na temat nowości w ofercie Wolfcrafta. Wywiadu szukajcie na blogu w ciągu kilku najbliższych dni!

PS. Jeśli są tematy, o których chcielibyście poczytać, a boicie się na nie rozmawiać z przedstawicielami Producentów, napiszcie swoje propozycje na adres: panfleks@gmail.com. Zajmę się tym jako Wasz agent. Pan Fleks, Agent Wywiadu ;-)

Jaka wkrętarka dla majsterkowicza? Bosch PSR 14,4 V


Każdy z majsterkowiczów staje przed dylematem: jakie wybrać narzędzie? Jaka maszyna spełni nasze oczekiwania, pozwoli pracować wydajnie i komfortowo, a przy tym nie zrujnuje domowego budżetu? Sytuacja powtarza się bez względu na to, co chcemy kupić. Jak wkrętarka, jaka wiertarka, a nawet jaki młotek - pytanie banalne, ale wymaga chwili zastanowienia. 

W dzisiejszym poście krótki test narzędzia, znanego większości majsterkowiczów producenta - Boscha. Prezentowana wkrętarka to jeden z prostszych modeli z akumulatorem starszego typu (niklowo-kadmowym) z linii zielonej, czyli dedykowanej majsterkowiczom właśnie. 

I. Pierwsze wrażenie: 




PSR-ka sprzedawana jest zazwyczaj w solidnej walizce z tworzywa sztucznego. W przypadku narzędzia Pana Fleksa, pochodziła ona z limitowanej serii zestawów z dodatkową torbą na narzędzia z grubego materiału. Boscha zna niemal każdy. Koncern słynie z innowacyjności, a w tym roku świętuje 125-cio lecie działalności. Wiertarko-wkrętarka PSR 14,4 była sprzedawana w zestawie z dwoma akumulatorami, ładowarką i wspomnianą walizką. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie bardzo solidnego narzędzia, a praca wkrętarką potwierdza tę opinię. Dodatkowa bateria pozwala na nieprzerwaną pracę, pomimo, że ładowarka nie posiada automatyki, a czas regeneracji akumulatora trwa ponad 3 godziny. 

II. Możliwości i zastosowanie

Wiertarko-wkrętarki służą do prac montażowych i konstrukcyjnych. Za jej pomocą zmontujemy meble, wywiercimy otwór w metalu, drewnie, a także tworzywie sztucznym. Model PSR 14,4 posiada jednobiegową przekładnie i moment obrotowy na poziomie 28Nm. Oprócz tego kilka funkcjonalnych dodatków: diodę LED doświetlającą miejsce pracy, wskaźnik kierunku obrotów, a także okładziny softgrip pochłaniające wibracje. 




Dane techniczne




Prędkość obrotowa bez obciążenia 0 – 700 min-1
Maks. moment obrotowy, wkręcanie miękkie/twarde 12 / 28 Nm
Ilość zakresów momentu obrotowego 10 + 1
Napięcie akumulatora 14,4 V
Uchwyty wiertarskie Szybkozaciskowy uchwyt wiertarski
Ciężar urządzenia z akumulatorem 1,50 kg
Średnica śrub
Maks. średnica śrub 8 mm
Średnica wiercenia
Średnica wiercenia w stali 10 mm
Średnica wiercenia w drewnie 25 mm 

III Wady i zalety




Według Boscha, znajomość marki wśród użytkowników wynosi 97%. Jest zatem naturalne, że planując zakup elektronarzędzia do zastosowań domowych kierujemy swoją uwagę ku tej marce. Czy faktycznie opisywane narzędzie jest idealne? Każdy, kto planuje zakup powinien na wstępie określić, do jakich celów będzie wykorzystywał narzędzie. Bosch PSR 14,4 jest rozsądnym kompromisem pomiędzy mocą, ergonomią i użytecznością. Stosunkowo wysoki moment obrotowy sprawi, że bez problemy wkręcimy nawet grusze wkręty, ale z precyzyjnym wierceniem, np. w drewnie możemy mieć kłopot. Prędkość obrotowa na poziomie 700 obr./min. nie zapewni nam tak dobrej jakości wiercenia, jak maszyny dwubiegowe (chociażby bliźniaczy Bosch PSR 14,4-2). Dwuczęściowy uchwyt zaciskowy i brak hamulca sprawi, że wymiana akcesoriów będzie możliwa jedynie przy użyciu obu rąk. Niewątpliwą zaletą maszyn Boscha jest powszechny dostęp do serwisu i części zamiennych. Dodatkowy akumulator kupimy za około 100 PLN, czego nie potrafią zapewnić nam inni producenci. Akumulatory wykonane w technologii Ni-Cd nie są wprawdzie tak wygodne w użytkowaniu jak Li-Ion, ale są bardzo tanie w zakupie i nieco bardziej wydajne niż Li-Ion. Bez obawy o kondycję ogniwa możemy nimi także pracować w niskich temperaturach, czego nie wybaczy nam technologia litowo-jonowa. 

Rada Pana Fleksa: Używając akumulatorów Ni-Cd starajmy się zawsze wyładowywać je do końca, czyli momentu, w którym narzędzia odmawia współpracy. Ładowanie wbrew tym zasadom może doprowadzić do powstania tzw. efektu pamięci. Objawia się tym, że nie do końca wyładowany akumulator niejako "uczy" się nowej pojemności, przez co spada jego wydajność.
Subiektywna ocena Pana Fleksa będzie dzisiaj nieco zaskakująca. Narzędzie wprawdzie daje sporo możliwości i frajdy z pracy, ale kilka mankamentów (szczegóły poniżej) sprawia, że nieco brakuje mu do "łoś kurde" ;-)

+ stosunkowo duży moment obrotowy,
+ dioda LED doświetlająca miejsce pracy
+ wyposażenie dodatkowe - walizka, etc.
+ szeroki dostęp do serwisu i części zamiennych
+ wskaźnik kierunku obrotów

- brak hamulca
- dwuczęściowy uchwyt zaciskowy
- długi czas ładowania akumulatora/ładowarka bez automatyki (aby nie przeładować ogniw powinniśmy kontrolować czas ładowania i odłączyć zasilanie).

Opinia Pana Fleksa: 
/

5 lipca 2011

Przydatne drobiazgi, cz. 3 - Wolfcraft accumobil




Zapraszam wszystkich miłośników majsterkowania na dalszą część opowieści o przydatnych pomocnikach. 
Dzisiejszy post będzie poświęcony Wolfcraftowi, czyli niekwestionowanemu królowi praktycznych gadżetów. Tym razem Pan Fleks podzieli się opinią na temat accumobila, czyli przystawki do wiercenia. Pomimo, że w ofercie Wolfcrafta znajdziemy kilka gadżetów umożliwiających wiercenie, każdy z nich przyda nam się do innej pracy. 

Accumobil to przyrząd wykonany z tworzywa, z umieszczonymi w jednej linii tulejami o rożnych rozmiarach. Posiada także cztery podstawki z tworzywa sztucznego, dzięki którym nie przemieszcza się nawet na gładkich powierzchniach. Oprócz tego, posiada jeszcze jedną, kapitalną zaletę, której Pan Fleks nie omieszkał wykorzystać. Pamiętacie post o stole kuchennym z drewna olchowego? Otóż nogi stołu zamontowano w nim wykorzystując tzw. Patent Pana Fleksa (w skrócie PPF:)). 





Dla przypomnienia - w nogach stołu wywiercono otwory, aby umieścić w nich śruby dwugwintowe. Całość mocowano nakrętką poprzez specjalne "okucie": 



Problem polegał na tym, że otwory na śruby musiały zostać wywiercone na brzegu kantówki. PanFleks użył wówczas bardzo skomplikowanej instalacji składającej się z wiertarki kolumnowej, ścisków oraz dociętych pod odpowiednim kątem kawałków kantówki. Gdyby wówczas los uraczył Fleksa accumobilem...



Na szczęście zrobił to przy okazji kolejnego "stołowego" projektu, co obrazuje zdjęcie powyżej. Accumobil posiada w dolnej części specjalne wycięcie, dzięki któremu możliwe jest, np. wiercenie w rurkach. Pan Fleks postanowił wykorzystać gadżet do przygotowania mocowania nóg stołu, co szalenie usprawniło pracę. 

Spryciarz Wolfcrafta dostępny jest w sieciach marketów budowlanych oraz w internecie. Zapłacimy za niego około 35 PLN. Dystrybucją narzędzi marki Wolfcraft zajmuje się Lange Łukaszuk. Zaglądajcie na ich stronę, szczególnie do sekcji "Promocje"! Accumobil sprzedawany jest w plastikowym blistrze...




...a tutaj możecie zobaczyć go w akcji:






Ocena Pana Fleksa: 

2 lipca 2011

Jak usunąć naklejkę z szyby samochodu, czyli Pan Fleks i chemia


Może się to zdarzyć każdemu. Szast, pras i nawet się człowiek nie zorientuje i ma już nowy samochód. Pół biedy, jeśli to nowy-nowy. Kiedy natomiast stajemy się szczęśliwym posiadaczem nowego-używanego auta, jak na złość spoza naszego miasta, prędzej czy później dochodzimy do wniosku, że powinniśmy pozbyć się starej nalepki rejestracyjnej. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...